W ostatnich dniach polska scena polityczna stała się świadkiem niecodziennego wydarzenia. Grupa zwolenników Prawa i Sprawiedliwości zorganizowała nielegalną demonstrację przed zakładem karnym Przytuły Stare, gdzie przebywają byli ministrowie i posłowie partii – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Zdarzenie to, relacjonowane na żywo przez dziennikarza Piotra Biedkę, wywołało szerokie echa w mediach i społeczeństwie.
Zgromadzenie, mimo swojego nielegalnego charakteru, przyciągnęło kilkadziesiąt osób. Demonstranci, wyposażeni w flagi Polski i transparenty, gromadzili się przed bramami zakładu karnego. Ich okrzyki i hasła antypolityczne, skierowane przeciwko obecnie rządzącym, były wyrazem wsparcia dla Kamińskiego i Wąsika, których uczestnicy demonstracji uważali za „więźniów politycznych”.
Sytuację dodatkowo zaognił przyjazd Jarosława Kaczyńskiego, lidera partii PiS. Jego przemówienie, pełne odniesień do nienawiści i szczucia przeciwko władzy, jeszcze bardziej podgrzało atmosferę. Kaczyński, broniąc Kamińskiego i Wąsika, próbował przedstawić ich jako bohaterów narodowych, co wzbudziło kontrowersje i dyskusje na temat prawomocności ich skazania za nadużycie władzy.
Mimo świadomości o nielegalnym charakterze zgromadzenia, policja nie podjęła działań mających na celu jego rozwiązanie. Funkcjonariusze zabezpieczali demonstrację, obserwując rozwój wydarzeń. To zachowanie sił porządkowych wywołało krytykę wśród części opinii publicznej, która uważała, że prawo powinno być egzekwowane bez względu na status polityczny uczestników zgromadzenia.
Demonstranci, oprócz wykrzykiwania haseł, śpiewali także kolędy i przyspiewki. Jednym z bardziej charakterystycznych okrzyków było „Ruda wrona orła nie pokona”, co stanowiło wyraz ich postawy wobec obecnie rządzących. Ten aspekt zgromadzenia, wraz z obroną skazanych polityków, był przez wielu postrzegany jako kompromitacja i powód do wstydu dla Polski.
Kontrowersyjna demonstracja wywołała szeroką dyskusję w mediach i społeczeństwie. Część komentatorów wskazywała na potrzebę zachowania prawa i porządku, a także na niebezpieczeństwa płynące z uznawania skazanych za bohaterów narodowych. Inni podkreślali prawo do wyrażania własnych przekonań, nawet jeśli mają one charakter kontrowersyjny.
Demonstracje te, odbywające się codziennie, stały się punktem zapalnym w debacie publicznej. Wciąż pozostaje pytanie, jakie kroki podejmie policja wobec tych nielegalnych zgromadzeń i czy zostaną one uznane za naruszenie porządku publicznego.
Wydarzenia te rzucają światło na głębokie podziały w polskim społeczeństwie i na trudności związane z równoważeniem wolności słowa z przestrzeganiem prawa. Ta kontrowersyjna demonstracja stanowi kolejny rozdział w skomplikowanej historii współczesnej polityki Polski.