Trzecia dekada XXI wieku rozpoczęła się z przytupem, bo koronawirus w mgnieniu oka stał się jednym z największych zagrożeń dla ludzkości od kilkudziesięciu lat. Choć nie można mówić jeszcze o pandemii, wirus błyskawicznie rozprzestrzenił się po całym globie i zbiera śmiertelne żniwo: podawane dane są jeszcze siłą rzeczy wybitnie niedoskonałe i mogą się zmienić, ale mówi się już o śmiertelności rzędu trzech procent, a to, wbrew wszelkim pozorom, bardzo dużo.
Jak zredukować ryzyko zarażenia się koronawirusem?
Jednocześnie należy mieć na względzie, że stopień zarażeń jest relatywnie niski i absolutnie nie jest tak, że koronawirus, profesjonalnie nazwany już mianem COVID-19 lub SARS-CoV-2, jest niepowstrzymaną siłą, przed którą nie da się uchronić. Oczywiście pewne ryzyko pozostaje zawsze, przynajmniej do czasu opracowania skutecznej szczepionki, nad którą laboratoria na całym świecie pracują już w pocie czoła. Dopóki jednak szczepionki nie ma, dopóty najważniejszym zagadnieniem związanym z koronawirusem jest to, w jaki sposób skutecznie go unikać.
Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała już szczegółowe instrukcje w tym zakresie i najrozsądniej jest stosować się wyłącznie do nich. Na wstępie zasadnym wydaje się rozwianie pewnego mitu: maseczki wcale nie pomagają jakoś wybitnie w zabezpieczeniu się przed wirusem, dlatego warto jest nie poddawać się zbiorowej panice i nie wykupywać ich wszystkich po zawyżonej cenie. Maseczki należy często zmieniać i unikać zawilgocenia ich – jeśli wirus znajdzie się na naszych dłoniach, a potem na mokrej maseczce, zakazimy się nawet łatwiej niż będąc tej maseczki pozbawionymi. Warto jest mieć zatem na względzie, że z uwagi na niedobory sprzętu medycznego, które w realiach epidemii muszą być niestety przykrym standardem, dobrze jest nie wykupować sprzętu, bo lekarze wykorzystają go lepiej, jeśli oczywiście będą mieć do niego dostęp.
Podstawowa profilaktyka nie jest jakaś wyszukana i składa się w większości z takich zachowań, których stosunkowo łatwo jest się domyśleć. Podstawową informacją na temat koronawirusa jest fakt, że przenosi się on drogą kropelkową, czyli wymaga od nas bliskiego kontaktu z osobą chorą. Należy zatem wystrzegać się zbliżenia się na krótki dystans do osoby kaszlącej lub wydmuchującej nos – oczywiście nie każdy przeziębiony musi być od razu zakażony koronawirusem, ale w tak wyjątkowych okolicznościach najlepiej jest dmuchać na zimne.
Dobrze jest też unikać dotykania przedmiotów użyteczności publicznej, takich jak chociażby terminale płatnicze, bankomaty czy przyciski przy przejściach dla pieszych. Dotykanie w rękawiczkach nie zapewnia nam bezpieczeństwa, ponieważ wirus może się na nich osadzić. Po powrocie do domu najlepiej jest umyć dokładnie ręce wodą z mydłem, ponieważ w warunkach domowych łatwo jest się zapomnieć i skierować dłonie w okolice twarzy.
Ultymatywnym zabezpieczeniem jest również zredukowanie do minimum wyjść do wszelkiego rodzaju miejsc publicznych i unikanie komunikacji miejskiej – oczywiście w miarę możliwości, bo jeśli nasza praca wymaga wyjścia na zewnątrz lub przejechania dłuższego odcinka autobusem, nie należy panikować, tylko zachować niezbędną ostrożność.