Sądzisz, że zaklejając porządnie paczkę, nikt nie dostanie się do jej wnętrza? Mylisz się. Krajowa Administracja Skarbowa wzięła się za wzmożone kontrole paczkę wysyłanych za pośrednictwem Poczty Polskiej. Mowa tu nie tylko o przesyłkach z rynku chińskiego, ale również standardowe np. od babci do wnuczki. Z taką kontrolną miała do czynienia Pani Agnieszka. Co się takiego wydarzyło?
Babcia Pani Agnieszki, wysłała do wnuczki, mieszkającej w Bydgoszczy paczkę z jej ulubionymi słodyczami. Po jej otwarciu Pani Agnieszka osłupiała. Na samej górze była kartka, której nadawcą była Krajowa Administracja Skarbowa, informująca o tym, iż paczka została poddana rewizji.
Pani Agnieszka nie kryje oburzenia. Rozumie, że obecny rząd wprowadził obostrzenia, które nakładają na organy państwowe większe prawa do inwigilacji, ale bez przesady. Przecież każde opakowanie słodyczy, znajdujące się w paczce, zostało otwarte, pobrano próbki do badań (czy aby na pewno nie ma w nich substancji niedozwolonych lub do oclenia), następnie zaklejone i z powrotem włożone do paczki. Jak w takim przypadku ufać taki słodyczom. Pani Agnieszka, jak żaliła się na portalu społecznościowym, nie zje tych słodyczy, a niespodzianka została zepsuta. Mówi, że według prawa adresat paczki, która ma zostać poddana rewizji, ma prawo być przy tej czynności, a przede wszystkim zostać poinformowanym o czynnościach, które mają być podjęte w stosunku do zatrzymanej paczki. W przypadku Pani Agnieszki tak nie było. Dowiedziała się o wszystkim po czasie.
Niektórzy internauci pod wpisem Pani Agnieszki dziwili się jej oburzeniem, przecież to wszystko przebiegało zgodnie z prawem.
Ostatnio Krajowa Administracja Skarbowa z sukcesem przeprowadziła operację pod nazwą „Pangea”. We wrześniu ubiegłego roku inspektorzy w przesyłkach nadanych Pocztą Polską wykryli nielegalne preparaty na erekcję oraz insulinę, która nie miała wymaganych atestów.
Również osoby, które zamawiają towary z Chin i Dalekiego Wchodu muszą stać na baczności, gdyż Krajowa Administracja Skarbowa wraz z Pocztą Polską zawarły sojusz, który sprawia, że paczki przechodzą wzmożone kontrole, gdyż wiele chińskich towarów nie powinno trafić do Polski. Z uwagi na to, iż Poczta Polska z roku na rok notuje coraz większą ilość przesyłek nadawanych z Chin i Dalekiego Wschodu, Krajowa Administracja Skarbowa, liczy na dodatkowy dochód z oclonych przesyłek. Większość podejrzanych przesyłek jest kierowana do rewizji na podstawie samych podejrzeń inspektora. Mowa tu np. o kraju pochodzenia, dziwnej zawartości, którą widać po prześwietleniu przesyłki lub wielkości.
Szkoda tylko, że adresaci otwartych przesyłek, w których nie znaleziono nic podejrzanego, zostają pokrzywdzeni, a ich krzywda w żaden sposób nie zostaje naprawiona. Pozostaje nam ograniczenie zakupów przez Internet, by dla własnego spokoju nie mieć problemów ze zniszczoną przesyłką.
Niestety tak to w naszym kraju jest. Wszędzie węszą jakiś podstęp, patrzą na nas jak na złodziei, wszystko muszą sprawdzić. W większości przypadków nic nie znajdują, a człowiek poszkodowany zostaje na lodzie, albo tak jak w tym przypadku musi obejść się smakiem otwartych przez obcych paczek słodyczy. Szkoda, że niespodzianka została zepsuta.