Krótki szkic sytuacji, która związana jest nie tylko z decyzją Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego, ale również z bieżącą sytuacją w Pjongczangu. Wśród komentarzy dzienników sportowych, również wypowiedź naszej reprezentantki.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie dopuścił 13 sportowców rosyjskich na wystartowanie w Pjongczangu. Wcześniej zawodnikom uchylono dożywotnią dyskwalifikację, za używanie dopingu na igrzyskach w Soczi. Ogłoszony werdykt w Lozannie, który przyjął apelację 28 zawodników z Rosji, choć odebrany został jako zwycięstwo ekipy walczącej o swoją reputację, to jednak nie pomógł w Pjongczangu wystartować takim biegaczom narciarskim jak: Maksim Wylegżanin, Jewgienij Biełow, Aleksander Legkow i Natalia Mawiejewa.
Również nasza zawodniczka Justyna Kowalczyk wyraziła swoje niezadowolenie i smutek, miała bowiem nadzieję na udział zawodników rosyjskich, ze względu na wielu przyjaciół których tam posiada. Po wtorkowym sprincie, w którym zajęła 22 miejsce, Polka spotkała się z rosyjskimi dziennikarzami i zasugerowała, że powstałe zamieszanie jest wynikiem układów politycznych i dużych pieniędzy, które zawsze idą tam, gdzie jest polityka. Tymczasem, reprezentacja Rosji występuje pod neutralną flagą bez prawa do hymnu i flagi narodowej.
Dopuszczono tylko stu sześćdziesięciu zawodników, w tym 88 mężczyzn i 81 kobiet. Jak napisał Kommiersant „to dość skromny skład jak na reprezentację Rosji”. Oczywiście zgłoszenie na igrzyska nie obejmowało nazwisk zawodników, którzy walczyli w sądzie o przywrócenie honoru. Wielu też komentatorów sądzi, że gdyby Rosja bardziej stanowczo broniła swoich sportowców, a szczególnie ich reputacji, to na pewno Międzynarodowy Komitet Olimpijski byłby mniej surowy w swoich postanowieniach.
Należy również dodać, że decyzja trybunału arbitrażowego wcale nie oznacza usunięcie rosyjskiego problemu dopingowego. Ostatnie wycofanie trzydziestu lekkoatletów z Irkucka potwierdza fakt, że oczyszczenie tej sfery wymaga jeszcze dużo pracy. Uniewinnienie 28 zawodników przez trybunał oznacza, że do Rosji powróci dziewięć medali z trzynastu straconych, w efekcie nałożonych kar przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Jak się okazało, powodem takiej decyzji był całkowity brak dowodów, świadczących o korzystaniu przez sportowców z dopingu.
trzeba potępiać takie kłamstwo. W Rosji to aby kombinują, co to są za sportowcy… Nasi Polacy, jak Stoch- brawo!! Możemy być dumni!