Kredyty-Chwilówki, gigant finansowy upada. Informacje odnośnie sytuacji w jakiej znalazło się pośrednictwo finansowe i podejmowanych przez niego działań. Co stanie się z klientami pracownikami tej spółki?
To definitywny koniec Kredytów-Chwilówek.
Firma ogłasza koniec działalności i zamyka wszystkie oddziały!
Chyba nikt nie pomyślałby, że znaną firmę Kredyty-Chwilówki dotknie tak nagły upadek. 19 stycznia media obiegła wiadomość o zamykaniu wszystkich spośród 263 placówek Kredytów-Chwilówek w całym kraju. Nawet pracownicy do ostatniej chwili nie byli świadomi problemów swojej spółki. Prezes zarządu, Grzegorz Czebotar skrupulatnie ukrywał jej prawdziwą sytuację, mając jeszcze pod koniec grudnia nadzieję na znalezienie nowych inwestorów. Niestety, to się nie udało i Kredyty-Chwilówki czeka już tylko zamknięcie. Czerwono-żółte logo i wszystkie biura pośrednictwa znikną wkrótce z polskich miast!
Kim byli klienci pośrednictwa?
Klientów pośrednictwa finansowego nie brakowało, od ponad 10 lat działalności firma udzieliła setek tysięcy pożyczek. Każdy znał logo firmy, a Kredyty-Chwilówki były szeroko rozpoznawalne, wyrabiając sobie renomę i pozytywne opinie. Oferowały krótkoterminowe pożyczki na niewielkie sumy, które nie raz ratowały domowe budżety. Wśród klientów pośrednictwa znajdowali się zwykli ludzie, którzy potrzebowali szybkiego zastrzyku gotówki, dzięki czemu realizowali swoje pasje czy mogli wybrać się na zasłużone wakacje. Szybka spłata chwilówek, ograniczenie formalności do minimum i stosunkowo bezpieczne sumy pożyczek sprawiały, że ten rodzaj pożyczania cieszył się od lat tak dużą popularnością wśród klientów pośrednictwa. Sama firma zawsze prezentowała się bardzo korzystnie, była między innymi sponsorem znanych klubów sportowych, GKS Tychy i Soła Oświęcim.
Z dnia na dzień ogłoszono zamknięcie Kredytów-Chwilówek
W dniu 19 stycznia, właściwie z dnia na dzień pojawiła się informacja zarządu spółki pośrednictwa, informująca o definitywnym zakończeniu działalności. Informacja była właściwie gromem z jasnego nieba, szczególnie dla inwestorów spółki których było około 3 tysięcy, jej pracowników jak i wieloletnich klientów. Nikt wcześniej nie wiedział, co tak naprawdę szykuje się w spółce i w jakiej sytuacji finansowej się znalazła. Jedynie pracownicy spekulowali na temat zwolnień, które rozpoczęły się pod koniec grudnia 2017 – miały się jednak wiązać z procesem restrukturyzacji spółki, o czym zapewniał jej zarząd. Miały powstawać nowe miejsca pracy, dla pracowników oferowano nowoczesne szkolenia, a mało efektywne i przestarzałe działy firmy miały ulec likwidacji. Restrukturyzacja miała się wiązać ze zwolnieniem około 30% pracowników, jednak nie było mowy o tym, że jeszcze ponad tysiąc pracowników straci swoje posady. Do ostatniej chwili Grzegorz Czebotar, właściciel Kredytów Chwilówek utrzymywał sytuację swojej firmy w tajemnicy. Udzielał pod koniec grudnia wywiadu, w którym szeroko opowiadał o planowanych zmianach. Dziś przyznaje się, że szukał nowego inwestora, który mógłby mu pomóc podźwignąć się z kłopotów finansowych. Przez 3 tygodnie inwestor się nie znalazł, dlatego spółka musiała ogłosić zamknięcie działalności, proces jej wewnętrznych przemian musiałby być bowiem procesem dlugoletnim, na co Czebotar nie ma czasu i środków. Szkoda, że nie wiedzieli o tym sami pracownicy, którzy w tym czasie mogli przecież szukać nowego zajęcia.
Kłopoty spółki były procesem długofalowym
Kłopoty, w których znalazły się Kredyty-Chwilówki wcale nie były sytuacją do której doszło nagle i niespodziewanie. Można się ich dopatrywać już od pewnego czasu – w 2012 roku Kredyty-Chwilówki trafiły na listę ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Od tej chwili nie mogły oferować swoim klientom produktów bankowych, mimo że prowadzone wobec firmy postępowanie nie było jednoznaczne i nie zostało zakończone aż do chwili obecnej. Kolejne kłopoty dosięgnęły firmę w 2016 roku, kiedy to zainteresował się nimi UOKiK, nakładając blisko pół miliona kary finansowej – Kredyty-Chwilówki musiały odpowiedzieć za reklamy mogące wprowadzać klientów w błąd oraz ich niepełne informowanie. Była to jedna z poważniejszych rys na wizerunku pośrednictwa. Najtrudniejszy okres nadszedł jednak w roku 2017, który charakteryzował się mniejszym zapotrzebowaniem klientów na krótkoterminowe pożyczki – zarząd spółki zdecydował o zakończeniu sponsorowania klubu piłkarskiego Soła Oświęcim, pod koniec grudnia zapowiadano likwidację nieefektywnych form reklamy oraz najmniej dochodowych działów. Kredyty-Chwilówki miały nabrać nowego charakteru, ponieważ firma miała zostać objęta procesem daleko idącej restrukturyzacji, która miała iść w parze z nowoczesnymi przemianami rynku finansowego. Prezes zarządu, Grzegorz Czebotar zapowiadał zwolnienia, które miały objąć około 30% pracowników spośród ponad 1400 zatrudnionych. Wszystko to miało na celu zmianę wizerunku i profilu firmy, i jej jednoczesne podźwignięcie się z kłopotów. Podjęte działania nie wypłynęły jednak pozytywnie na płynność finansową spółki, której nadal brakowało środków do prowadzenia swoich biur.
Ponad tysiąc pracowników do zwolnienia!
19 stycznia zarząd spółki Kredyty Chwilówki jednogłośnie zapowiedział zamknięcie działalności i niestety, zwolnienia grupowe, które mają objąć ponad 1 tysiąc pracowników. Jak na razie proszono pracowników o to, by pomagali zamykać biura firmy w polskich miastach. Grzegorz Czebotar zapowiada, że zatrudnieni w spółce nie zostaną bez pomocy i oferuje im system odpraw, które mają ułatwić odnalezienie się zwolnionych na rynku pracy. Sami pracownicy są jednak w sytuacji nie do pozazdroszczenia – wielu z nich pracowało w spółce od samego początku jej działalności, a nagle zostali bez zatrudnienia. Mają za złe zarządowi, że nie informował ich na bieżąco o prawdziwej sytuacji firmy, nie dając właściwie powodów do niepokoju. Jedynie na forach internetowych pracowników spekulowano o możliwym zakończeniu działalności, jednak wielu pracowników do ostatniej chwili nie chciało wierzyć w te doniesienia, uważając je za wyssane z palca. Dziś zostali bez zatrudnienia muszą odnaleźć się na rynku pracy – na szczęście znalezienie pracy w innych pośrednictwach finansowych nie powinno być trudne dla osób posiadających odpowiednie doświadczenie. Kredyty Chwilówki było jednak firmą propagującą politykę pro-rodzinną, a wielu pracowników było ze sobą spokrewnionych. Częśc z nich to małżeństwa z dziećmi, w których nagle oboje małżonków zostało bez posady.
Spłaty pożyczek należy kierować bezpośrednio do pożyczkodawców
Zarząd spółki Kredyty Chwilówki poinformował, że spłaty kredytów oczywiście nie są anulowane, wszystkie należności należy pokrywać w terminie. Rożnica jest taka, że pieniędzy nie będzie można już przynosić do lokali pośrednictwa jak do tej pory, należy wpłacać je na konkretne rachunki bankowe pożyczkodawców. Osoby które korzystają obecnie z pożyczek będą informowane przez zewnętrzne call center odnośnie numerów kont bankowych, na które należy wpłacać zobowiązania. Kredyty-Chwilówki już nie zajmą się pośrednictwem, podobnie nie będą zainteresowane ściąganiem długów. Odzyskiwaniem swoich pieniędzy mają się zajmować już tylko pożyczkodawcy, co nie okaże się dla nich komfortową sytuacją. W końcu w chwili obecnej ilość osób korzystających z pożyczek krótkoterminowych szacuje się na około 100 tysięcy – Kredyty-Chwilówki do ostatniej chwili swojej działalności oferowały chwilówki, nie informując klientów o sytuacji, w jakiej znalazła się spółka. Nie wiadomo, czy nieuczciwi pożyczkobiorcy nie będą chcieli wykorzystać tej sytuacji na swoją korzyść, a sami pożyczkodawcy mogą mieć problemy z odzyskiwaniem własnych pieniędzy.