Szczątki w ambasadzie Watykanu

W piwnicach Villa Giorgina, gdzie mieści się nuncjatura apostolska w Rzymie, znaleziono ludzkie szczątki. Czy są to kości jednej, czy dwóch nastolatek zaginionych 35 lat temu, mają stwierdzić testy DNA.

Makabrycznego odkrycia dokonano podczas prac konserwatorskich w Villa Giorgina 30 października. W piwnicach nuncjatury apostolskiej (czyli budynku ambasady Watykanu w stolicy Włoch), robotnicy natrafili na kości. Wezwani na miejsce eksperci ustalili, że są to szczątki kobiece, nie wiadomo jednak jeszcze czy należą do jednej, czy może do dwóch osób. Mają to określić badania DNA. Włoskie media spekulują, że odkrycie może doprowadzić do rozwiązania tajemniczych zaginięć dwóch 15-latek Emanueli Orlandi i Mirelli Gregori z 1983 r. Dziewczynki zaginęły wtedy w odstępie 40 dni. Najpierw słuch zaginął o Gregorii, która po odebraniu domofonu, ponoć od kolegi ze szkoły, wyszła z domu i więcej nikt jej już nie widział. 40 dni później podobna sytuacja spotkała Orlandi, córkę pracownika watykańskiej żandarmerii.

Ta po wyjściu z lekcji muzyki, nigdy nie dotarła do domu. Brat Emanueli przez wiele lat prowadził we Włoszech kampanię, która nie pozwalała zapomnieć o losie jego siostry. Na temat jej zaginięcia powstało wiele artykułów i książek. Ale choć było wiele tropów, ostatecznie ciała Orlandi nie odnaleziono. Najmocniejszym z nich był ten, który prowadził do księżowskiej siatki pedofilskiej. Grupa duchownych miała porywać, więzić i wykorzystywać seksualnie młode dziewczyny. Teorię tę umocniło zatrzymanie księdza Pietro Vergariego, byłego rektora bazyliki św. Apolinarego – podejrzanego o udział w porwaniu Emanueli. Dodatkowo sześć lat temu egzorcysta Gabriele Amorth stwierdził, że za uprowadzenie nastolatki odpowiada Żandarmeria Watykańska, której członkowie też brali udział w grupowych aktach seksualnych. Dla zmylenia tego tropu, watykański kler miał przenieść podejrzenia na Ali Agcę – człowieka, który próbował zastrzelić Jana Pawła II.

Anonimowa osoba zadzwoniła do Watykanu z żądaniem uwolnienia Agcy, w zamian za życie dziewczyny. Niestety, podobnie jak kilka innych incydentów tego typu, trop nie doprowadził do rozwiązania sprawy. Sam JPII przekonywał rodzinę Orlandi, z którą spotkał się rok po zaginięciu Emanueli, że Kościół nie ma z zaginięciem dziewczynki nic wspólnego i że ta raczej padła ofiarą międzynarodowego terroryzmu. Rodzina uwierzyła. Obecne odkrycie ponownie daje nadzieję rodzinom zaginionych nastolatek na poznanie prawdy i położeniu kresu tej sprawie. Makabrycznego odkrycia dokonano podczas prac konserwatorskich w Villa Giorgina 30 października. W piwnicach nuncjatury apostolskiej (czyli budynku ambasady Watykanu w stolicy Włoch), robotnicy natrafili na kości. Wezwani na miejsce eksperci ustalili, że są to szczątki kobiece, nie wiadomo jednak jeszcze czy należą do jednej, czy może do dwóch osób. Mają to określić badania DNA. Włoskie media spekulują, że odkrycie może doprowadzić do rozwiązania tajemniczych zaginięć dwóch 15-latek Emanueli Orlandi i Mirelli Gregori z 1983 r. Dziewczynki zaginęły wtedy w odstępie 40 dni. Najpierw słuch zaginął o Gregorii, która po odebraniu domofonu, poność od kolegi ze szkoły, wyszła z domu i więcej nikt jej już nie widział. 40 dni później podobna sytuacja spotkała Orlandi, córkę pracownika watykańskiej żandarmeri.

Ta po wyjściu z lekcji muzyki, nigdy nie dotarła do domu. Brat Emanueli przez wiele lat prowadził we Włoszech kampanię, która nie pozwalała zapomnieć o losie jego siostry. Na temat jej zaginięcia powstało wiele artykułów i książek. Ale choć było wiele tropów, ostatecznie ciała Orlandi nie odnaleziono. Najmocniejszym z nich był ten, który prowadził do księżowskiej siatki pedofilskiej. Grupa duchownych miała porywać, więzić i wykorzystywać seksualnie młode dziewczyny. Teorię tę umocniło zatrzymanie księdza Pietro Vergariego, byłego rektora bazyliki św. Apolinarego – podejrzanego o udział w porwaniu Emanueli. Dodatkowo sześć lat temu egzorcysta Gabriele Amorth stwierdził, że za uprowadzenie nastolatki odpowiada Żandarmeria Watykańska, której członkowie też brali udział w grupowych aktach seksualnych. Dla zmylenia tego tropu, watykański kler miał przenieść podejrzenia na Ali Agcę – człowieka, który próbował zastrzelić Jana Pawła II. Anonimowa osoba zadzwoniła do Watykanu z żądaniem uwolnienia Agcy, w zamian za życie dziewczyny. Niestety, podobnie jak kilka innych incydentów tego typu, trop nie doprowadził do rozwiązania sprawy. Sam JPII przekonywał rodzinę Orlandi, z którą spotkał się rok po zaginięciu Emanueli, że Kościół nie ma z zaginięciem dziewczynki nic wspólnego i że ta raczej padła ofiarą międzynarodowego terroryzmu. Rodzina uwierzyła. Obecne odkrycie ponownie daje nadzieję rodzinom zaginionych nastolatek na poznanie prawdy i położeniu kresu tej sprawie.

0 0 votes
Article Rating
Polecane wpisy
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kategorie
———————————–