
Bnie omag a potwierdza zza grobu Hawking
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.
„Niemożliwe, by istniał Bóg Stwórca” – pisze w wydanej pośmiertnie książce zmarły na początku roku Stephen Hawking, fizyk, kosmolog i jeden z największych umysłów naszych czasów, także zdeklarowany lewicowiec.
„Bóg nie gra w kości” – mawiał Albert Einstein. „Nie gra, bo nie istnieje” – odpowiada mu kolega po fachu Stephen Hawking (1942–2018). W wydanej pośmiertnie książce „Krótkie odpowiedzi na duże pytania” rozwiewa wątpliwości na temat swojego stosunku do wiary i Boga. Wszechświat powstał w sposób samoistny i nikt nie musiał puszczać go w ruch, zaś istnienie Stwórcy jest nieprawdopodobieństwem – wyjaśnia zmarły w marcu br. fizyk teoretyk, znany m.in. z prac nad czarnymi dziurami i grawitacją kwantową, często wypowiadający się też o kwestiach społecznych, które postrzegał z lewicowej perspektywy.
Kto zrobił Big Bang?
Książka Hawkinga, która trafiła na półki 16 października, jest poświęcona kluczowym zagadnieniom kosmologicznym, takim jak powstanie Wszechświata, ale również przyszłości naszego gatunku, widzianej przez autora w czarnych barwach. Jednym z poruszanych problemów, którego nie sposób pominąć w dyskusji o początkach wszechrzeczy, jest istnienie Boga: „Myślę, że Kosmos wyłonił się spontanicznie z nicości, o czym mówią prawa fizyki. Jeżeli zaakceptujesz, tak jak ja, że prawa natury są niezmienne, przestaniesz pytać o rolę, jaką odegrał w tym wszystkim Pan Bóg” – pisze uczony. Jeśli jednak Stwórca rzeczywiście nie istnieje, kto zainicjował Wielki Wybuch? I dlaczego stałe fizyczne w naszym Kosmosie zostały „ustawione” tak, by powstały organizmy żywe? Niewielka zmiana jakiegokolwiek parametru uniemożliwiłaby narodziny życia lub nawet ewolucję Wszechświata. Przykładowo: jeżeli siła łącząca nukleony w jądro atomu byłaby o jedną tysięczną niższa, w Kosmosie istniałby sam wodór. Gdyby była o taką samą wartość wyższa, wodór wypaliłby się zaraz po Wielkim Wybuchu i nie miałyby z czego uformować się gwiazdy. „Jeśli ktoś chce, może wierzyć, że to wszystko dzieło Pana Boga, ale będzie to raczej próba zdefiniowania jego możliwości, aniżeli dowód na jego istnienie” – odpowiada Hawking, dodając, że fizyka nie potrzebuje Demiurga czy Nieruchomego Poruszyciela, by wyjaśnić, skąd się wzięliśmy. „Czy to Bóg stworzył prawa fizyki kwantowej, które pozwoliły, by dokonał się Wielki Wybuch? Nie chciałbym obrażać niczyich uczuć religijnych, ale moim zdaniem nauka ma na to lepsze wyjaśnienia. (…) Kosmos mógł, w całej swojej niemieszczącej się w głowie potędze i kompleksowości, po prostu powstać sam z siebie, nie łamiąc przy tym żadnych praw natury”. Na początku nie było „Słowa”. Wszechświat narodził się z pierwotnej osobliwości – nieskończenie gęstej, ale mającej rozmiar protonu. Teoria Alphera–Gamowa mówi, że w pierwszych chwilach był rozgrzanym, hiperprzestrzennym tworem, który szybko zaczął się rozpadać. W ułamku sekundy wyłoniło się z niego nasze uniwersum, a gdy „przestygło”, kwarki zaczęły łączyć się w protony i neutrony. Tak, w ogromnym uproszczeniu, powstała materia. Osoby o religijnych inklinacjach mają problem ze zrozumieniem, co działo się przed Wielkim Wybuchem. Absolutnie nic – wyjaśnia uczony – bo po prostu nie istniał wtedy czas ani wymiary. „Według mnie pociąga to za sobą niemożliwość istnienia Stwórcy, ponieważ nie było czasu, by mógł on zaistnieć” – pisze w ostatniej książce Hawking, którego poglądy na temat religii i wiary latami budziły kontrowersje. „Uwielbia on łączyć Boga z nauką, dzięki czemu zapełnia sale wykładowe” – pisali z przekąsem fizycy Karl Giberson i Mariano Artigas. Sir Martin Rees, wybitny brytyjski astronom, który poznał Hawkinga na studiach, zgadzał się z tą opinią: „Każda wzmianka o Bogu podwaja sprzedaż książek” – zauważył. I rzeczywiście: dzięki temu dzieła przykutego do wózka geniusza rozchodziły się w gigantycznych nakładach. Kwarki i grawitacja kwantowa nie rozpalają aż tak emocji czytelników. Hawking odpowiadał: „Jeśli ktoś chce, może sobie nazywać Bogiem prawa fizyki, ale nie będzie to osobowy Bóg, przed którym staniecie i będziecie zadawać mu pytania. (…) Religia opiera się na autorytecie, a nauka na obserwacji i rozumowaniu. I to ona zwycięży, ponieważ jest skuteczna”. Wiele osób nie rozumiało jednak, dlaczego naukowiec, otwarcie przyznający się do ateizmu, mówił często o „poznaniu umysłu Boga”. To była metafora, a nie oznaka nawrócenia: „Niegdyś wiara w Stwórcę wszechświata była powszechna. Obecnie nauka oferuje nam lepsze wyjaśnienia. (…) Dzięki niej możemy dowiedzieć się wszystkiego, co wiedziałby Bóg, gdyby istniał. Ale go nie ma” – tłumaczył, dodając, że bardziej prawdopodobne od tego, że ktoś w niebie wysłuchuje ludzkich modlitw, wydają się np. podróże w czasie.
Zaświatów też nie ma
Ateizm Hawkinga szedł w parze z jego sceptycyzmem wobec życia pozagrobowego. Przyznawał, że nie boi się śmierci, gdyż się z nią oswoił, słysząc w wieku 21 lat diagnozę o nieuleczalnej chorobie i dwóch latach życia, jakie mu zostały. Fizyk cierpiał na formę stwardnienia zanikowego bocznego, choroba już pod koniec lat 60. przerwała jego karierę akademicką, a w kolejnej dekadzie odebrała mu możliwość porozumiewania się. Mimo wielokrotnego ocierania się o śmierć, m.in. w wyniku zapalenia płuc, uczony był pewien, że nie istnieje życie po życiu: „Według mnie mózg jest niczym komputer – przestaje działać, gdy wysiadają jego komponenty. Nie ma życia pozagrobowego, tak jak nie ma nieba dla uszkodzonych komputerów. To wszystko iluzje ludzi bojących się ciemności” – stwierdzał, mozolnie operując programem komputerowym, umożliwiającym mu syntezowanie mowy. Poglądy Hawkinga na sprawy dotyczące żywych oscylowały wokół lewicy. Był zwolennikiem brytyjskiej Partii Pracy, popierał eutanazję, włączał się w ruch pacyfistyczny, ostrzegał przed demagogiem Trumpem, a także „kapitalizmem przyszłości”: „W świecie, w którym maszyny będą produkować wszystko, czego potrzebujemy, kluczową rolę odegra podział dóbr. Każdy mógłby cieszyć się luksusowym życiem, jeżeli dobra produkowane przez maszyny byłyby rozdzielane. Możliwy jest też scenariusz, gdzie większość ludzi popada w biedę, bo właściciele maszyn stworzyli lobby. Wydaje się, że na razie sytuacja zmierza w stronę tego drugiego” – pisał. Według Hawkinga, kres cywilizacji mogą położyć nie tyle inteligentne maszyny, uwolnione spod naszej kontroli, co ludzka chciwość. W „Krótkich odpowiedziach na duże pytania” snuje on również niepokojące wizje o kaście superludzi, mogącej uformować się w niedalekiej przyszłości. Stworzą ją najbogatsi, których będzie stać na ulepszanie swoich ciał. Będą żyć dłużej dzięki eliminowaniu chorób za pomocą nanorobotów i będą inteligentniejsi, usprawniając mózgi mikroczipami. Mogą też stać się agresywni i niebezpieczni – ostrzega uczony, sugerując, że nadludzie mogą przejąć władzę nad rzeszami „nieulepszonych”. „Wraz z superludźmi pojawią się poważne problemy natury politycznej, dotyczące ich relacji z resztą populacji, niebędącą w stanie z nimi konkurować. Być może przedstawiciele drugiej grupy zostaną wytępieni lub zepchnięci na margines” – pisał. Jest jednak nadzieja, że unikniemy futurystycznych kłopotów, gdyż szanse przetrwania homo sapiens maleją z roku na rok. W ostatniej fazie życia Hawking często ostrzegał przed apokalipsą oraz tym, że za kilka wieków przeludniona i wyeksploatowana Ziemia przestanie nadawać się do życia, a ludzkość będzie musiała rozejrzeć się za nowym domem w Kosmosie. „To niemal pewne, że w następnym tysiącleciu wojna nuklearna albo katastrofa ekologiczna sparaliżują Ziemię” – mówi w ostatniej książce, radząc narodom, aby rozpoczęły współpracę ponad podziałami i wykorzystały nowoczesne technologie nie do wyścigu zbrojeń, ale rozwiązania najpoważniejszych problemów ludzkości. Tylko czy wiara w to nie jest większą mrzonką od mitów o Stworzycielu?
artykuły
Ekshumacja szczątek dziecir
Temporibus autem quibusdam et aut officiis debitis aut rerum necessitatibus saepe eveniet ut et voluptates.

Irlandzki rząd wydał zgodę na ekshumację około 800 niemowląt i małych dzieci spoczywających w szambie na terenie byłego katolickiego ośrodka w Tuam. Papież milczy w sprawie partycypacji Watykanu w kosztach przedsięwzięcia.
Business
Szczątki w ambasadzie Watykanu
Quis autem vel eum iure reprehenderit qui in ea voluptate velit esse quam nihil molestiae consequatur, vel illum qui.

W piwnicach Villa Giorgina, gdzie mieści się nuncjatura apostolska w Rzymie, znaleziono ludzkie szczątki. Czy są to kości jednej, czy dwóch nastolatek zaginionych 35 lat temu, mają stwierdzić testy DNA.
Business
Ksiądz woli chłopaków
Nemo enim ipsam voluptatem quia voluptas sit aspernatur aut odit aut fugit, sed quia consequuntur magni dolores.

Łomżyńska prokuratura zajęła się sprawą kolejnego molestującego duchownego z Grąd Woniecko . Były ministrant przerwał milczenie.
-
Artykuł Miesiąca4 miesiące ago
Darowizna samochodu – niezbędne dokumenty i formalności.
-
Ciekawostki3 miesiące ago
Czego nie może zabraknąć na łóżku?
-
Ciekawostki4 miesiące ago
Wypadające i osłabione włosy – jak sobie poradzić za pomocą kosmetyków?
-
Warto przeczytać4 miesiące ago
Rekuperacja – wydajność pieców dwukomorowych
-
Ciekawostki2 tygodnie ago
Bezpieczna nauka kitesurfingu z FunSurf
-
Aktulności2 miesiące ago
Uwaga na maile Bnp Paribas Bank
-
Warto przeczytać2 miesiące ago
W co warto wyposażyć profesjonalny zakład stolarski?
-
Ciekawostki1 miesiąc ago
Rolety solarne – innowacja i ekologia w jednym systemie