Z przymrużeniem oka 😉
Ustawa o ochronie przyrody zostanie zmieniona. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że właśnie niedawno została znowelizowana. Potrzebna jest jednak kolejna „dobra zmiana”, tak wynika z zapowiedział w Sejmie Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Również opozycja uważa, że zmiany są potrzebne. Jednak każda z tych partii ma inny pomysł na przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach. Wojna o drzewa trwa, aż wióry lecą…
Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński albo nie dopilnował ministra ochrony środowiska, gdy ten wprowadzał nowelizację ustawy o ochronie przyrody, albo zwyczajnie umie się przyznać, że nikt nie jest nieomylny i że lepiej jak najszybciej zmienić złe przepisy, niż udawać, że są idealne. A może po prostu minister środowiska nie skonsultował wszystkich zmian w ustawie z prezesem Kaczyńskim? Każda z tych sytuacji jest możliwa.
Fot. Joanna Hramitko
Pisaliśmy już o nowelizacji ustawy o ochronie przyrody na naszej stronie jakiś czas temu.
Znowelizowana ustawa okazała się chyba zła, bo Jarosław Kaczyński zapowiedział jej zmianę. Ku zaskoczeniu wszystkich, włącznie z ministrem środowiska stwierdził, że jest przeciw tam proponowanym rozwiązaniom, a co za tym idzie zostaną one zmienione w najbliższym, bliżej jednak nieokreślonym czasie. Kaczyński powiedział także, że widać w tym prawie lobbing. Nie powiedział jednak czyj lobbing. Może sklepów meblowych, którym zależy na masowej wycince drzew i krzewów? A może chodzi o jakieś zagraniczne korporacje, które być może przejęły większość rynku drzewnego w naszym kraju, ale nikt tego nie zauważył, bo cała uwaga jest skupiona na repolonizacji mediów? Możliwe, wszystko możliwe.
Fot. Joanna Hramitko
Najwyraźniej ten jeden raz minister, tym razem środowiska chyba jednak postawił na samodzielne myślenie i nie zapytał wszech prezesa, „ludzkiego pana”, jak sam o sobie mówi jaśnie prezes.
Ciekawe, czy „ludzkie pany” zaistnieją w satyrycznym miniserialu „Ucho prezesa”. Osobiście mam nadzieję, że Robertowi Górskiemu i ta chwila szczerości prezesa nie umknie i zostanie przeniesiona na ekran. Czekam z niecierpliwością.
Wracając do meritum. Argumentacja jednego z członków PiS, którą dało się słyszeć w publicznym radiu, że jeśli ktoś drzewo posadził i pielęgnował, to nie po to, żeby się nad tym drzewem znęcać (sic!). Na taką argumentację bym nie wpadła, nawet przy najszczerszych chęciach, ponieważ…jest idiotyczna. Idąc tym tokiem myślenia, skoro ludzie mają dzieci i się nimi opiekują, to nie powinni się nad nimi znęcać, bić ich, upokarzać, wyzywać, drwić z nich, a jednak często to robią. W dodatku mam wrażenie, że coraz częściej robią to tak, że raz po raz słyszymy, że kilkumiesięczny noworodek został zakatowany na śmierć, dziecko wypadło z okna, bo zajmowała się nim pijana babka albo „kochani rodzice” głodzą na śmierć córeczkę, bo jakiś znachor od siedmiu boleści im tak kazał (sic!). Członek PiS więc się myli. Skoro ludzie krzywdzą własne dzieci, zwierzęta, to czemu mieliby nie sięgnąć po topór i ściąć dębu na swojej działce? Na opał, na ognisko, a może w celach sprzedażowych. Jednak człowiek z PiS nie docenia rodaków. I nie chodzi mi o Polaków z tego tzw. „drugiego sortu”, ale o wszystkich Polaków. Bez wyjątku.
Minister środowiska, Jan Szyszko mnie rozczarował boleśnie. Skoro ma się szyszkę w nazwisku, to sprawy przyrody szeroko rozumianej powinno się lepiej rozumieć od bezszyszkowców w nazwisku. To panie ministrze do czegoś zobowiązuje. To nie jest zabawa. Czy chce pan, jak to powiedział prezydent Słupska, Robert Biedroń zamienić nasz kraj w trociny? Ja osobiście sobie tego nie życzę, zważywszy na ciągłe problemy z jakością powietrza w naszym pięknym kraju i smogiem, który jak zły potwór unosi się złowieszczo nad Rzeczpospolitą Polską…To Szyszko pomysłu raczej nie ma na walkę ze smogiem, jak oczekują ludzie żyjący ze smogiem na co dzień, ale wygląda na to, że jest sabotażystą i działa wręcz na jego korzyść. To już jest przesada. Naprawdę! Jak inaczej bowiem interpretować tak mocno zliberalizowane przepisy dotyczące zgody na wycinkę drzew i krzewów na działkach prywatnych?
Wystraszony najwidoczniej minister Szyszko, jak tylko usłyszał swojego prezesa, także zmienił zdanie i stwierdził, że jeśli jest jakaś luka prawna we wspomnianej ustawie, to jak najszybciej należy ją naprawić. No genialne! A trzeba było psuć? Trzeba było? By się nie grzebało w ustawie i jej nie zepsuło, nie trzeba by było jej naprawiać. Proste!
Fot. Joanna Hramitko
Ja tam się cieszę, że prezes Kaczyński czuwa. Odetchnęłam z ulgą. Zresztą uszami wyobraźni słyszę, jak miliony, setki, a może nawet dziesiątki milionów drzew Polsce odetchnęło z ulgą i zrobiło „uff”. Jest szansa, że nowelizacja nowelizacji tym razem nie zrobi im takiej krzywdy. Strach pomyśleć, co by było gdyby nie prezes Kaczyński… Nie chcę nawet o tym myśleć. Czekamy więc wszyscy z zapartym tchem na „lepszą zmianę”, no bo pierwsza nowelizacja ustawy według PiS to już była „dobra zmiana”, a skoro dobra jest zmieniana, to pewnie na lepszą. A jak „lepsza zmiana” też będzie do poprawki, to jak się będzie nazywała? Lepsiejsza? 😉 Niestety nie, choć mi się podoba. Jak znowu trzeba będzie poprawiać, nie taki znowu ideał, to wówczas będzie „najlepsza zmiana”. Najlepsza zmiana brzmi jednak najlepiej, więc może lepiej by było, gdyby jednak doszło do kolejnej nowelizacji nowelizacji ustawy o ochronie przyrody…By lepiej się żyło drzewom. Tym z prywatnych działek chociaż.
Ja nie wiedziałam, że członkowie PO są tacy wrażliwi. Na krzywdę drzew tylko, ale dobre i to. Wzruszające. Jedna z członkiń tej partii powiedziała, że trzeba wrócić do tego, co było wcześniej, w trosce o dobro przyrody. Hola, hola! Już ja wiem, że cała PO, ale i Nowoczesna i pewnie nie tylko oni chcieliby, żeby w ogóle „wrócić do tego, co było wcześniej” i nie sądzę, żeby to z dobrostanem przyrody miało cokolwiek wspólnego. Wiemy, że od ponad roku chcą, żeby to, co było wcześniej wróciło…Marzyciele. Przypominam, że „bo tutaj jest, jak jest” nie bez powodu. Czerwona kartka od społeczeństwa, proszę Państwa z PO naprawdę nie była za „nic”. Wiem, że marzy się „Powrót do przeszłości”, ale to jednak nie w tej bajce. A przynajmniej nie w tej kadencji. Widocznie taka była wola Nieba, a z nią wiadomo, zawsze zgadzać się trzeba… „I bez gadania” 😉
No, ale żeby nie było, że się zawiesiłam i uczepiłam PO… Dostanie się wszystkim bez wyjątku. A więc trzeba podkreślić, że znowelizowana ustawa o ochronie przyrody była procedowana z pogwałceniem wszystkich chyba zasad, w tym też moralnej, etycznej i „nic o nas bez nas”. A mianowicie ustawa ta przeszła przez Sejm w zaledwie trzy dni. Nie odbyła się także rzetelna debata na jej temat z udziałem organizacji pozarządowych i samorządów. Fuj, fuj! Nieładnie!
Dobrze, że chociaż zauważyli posłowie z PiS, po uchwaleniu ustawy, ale zawsze, że zabrakło przy jej procedowaniu konsultacji społecznych i międzyresortowych. No! I żeby mi to było ostatni raz. Teraz miejmy nadzieję, że nowelizacja nowelizacji będzie autentycznie „lepszą zmianą” i zostanie przeprowadzona rzetelnie, z konsultacjami włącznie. Raz, dwa, trzy- suweren patrzy! Patrzy, koduje, zapisuje i punktuje. Do końca meczu wprawdzie jeszcze niemal 3 lata, ale zakładając, że drużyna Pany i Sortownicy chce nadal brać udział w ogólnopolskich rozgrywkach, to musi wystrzegać się czerwonej kartki, jak nie przymierzając ognia piekielnego, bo jak się trafi czerwona, to znaczy, że czas zejść z boiska i grzać ławę zostanie. A przecież nie po to drużyna Pany i Sortownicy po 8 latach grzania ławy z niej wyrwała na boisko, by nie wyciągnąć wniosków…Prawda?
Tymczasem Platforma Obywatelska, jak przystało na totalną opozycję krytykowała ostatnią zmianę w przepisach dotyczących wycinki drzew i krzewów na prywatnych działkach. Partia ta też uważa, że znowelizowana ustawa jest zła. Niesamowite. To chyba pierwszy taki przypadek, że tak oficjalnie i w tak jaskrawy sposób politycy PO zgadzają się z prezesem Kaczyńskim. Być może z racji tego, że już za rogiem stoi wiosenna aura, to i relacje tych dwóch ugrupowań się ocieplą. Wszyscy na to czekają. W końcu wszyscy chcemy, żeby się żyło lepiej. Ludziom, zwierzętom, drzewom. Wszystkim, nawet „misiewiczom”, chociaż tym ostatnim i tak krzywda się nie dzieje. Wprost przeciwnie 😉 Ewidentnie są „na fali”.
JH