W 7 kolejce rywalizowali amatorscy koszykarze ligi NBA. W Hali przy ul. Wąskiej doszło do 3 spotkań .Wszystkie pojedynki dostarczyły emocji zarówno zawodnikom jak i kibicom. Niespodzianką była porażka drużyny Megatour z Akropolisem. Relacja z parkietu poniżej.
Mecz lidera rozgrywek a outsiderem mimo dotychczasowych wyników nie zapowiadał pogromu lecz można było spodziewać się że BASKET będzie chciał sprawić niespodziankę i wygrać pierwszy mecz w sezonie. Jednak drużyna legitymująca się mianem czerwonej latarni rozgrywek przystąpiła do spotkania bez dwóch kluczowych graczy Łukasza Wichniarza i Piotra Żołnierczuka. Pierwsza kwarta i niski wynik nie zapowiadały tak dotkliwej porażki BASKETU a nawet wskazywały na wyrównany bój do końca. Lecz BALTCUS w drugiej kwarcie wrzucił piąty bieg w zdobywaniu punktów a prym w tej materii wiódł Adrian Małetko, który w cały spotkaniu aż 8 razy celnie przymierzył z za łuku i uzbierał łącznie 32 punkty. Każda kolejna minurta meczu to systematyczna ucieczka BALTICUSA rywalowi, który nie był w stanie przeciwstawić się ofensywie lidera rozgrywek. W efekcie bardzo wysokie zwycięstwo BALTICUSA, który odbił sobie ostatnią porażkę z ZETBUDEM.
BALTICUS – BASKET 84:53 (12:8,22:10,27:20,23:15)
Najlepsi strzelcy:
BALTICUS: Małetko A. 32 (8), Szafran R. 19, Kucharczyk K. 12
BASKET: Bąk M. 17, Mleczko R. 15 (5), Wiśniewski B. 8
MEGATOUR utrzymujący od początku rozgrywek solidny poziom gry przynoszący wymierne wyniki przez spotkaniem z AKROPOLISEM był uważany za faworyta. Tak też wyglądała pierwsza kwarta meczu gdzie MEGATOUR przeważa nieznacznie lecz prowadził grę i dyktował warunki na parkiecie. Druga odsłona meczu to wyrównana walka z obu stron i nieznaczne zwycięstwo AKROPOLISU ustanawiajace remis do połowy spotkania. Z przebiegu tegorocznych rozgrywek można było spodziewać się że remis po pierwszej połowie to dobra zaliczka dla MEGATOURU gdzyż AKROPOLIS w drugiej połowie grał zazwyczaj dużo słabiej. Nic jednak bardziej mylnego w tym pojedynku, po wznowieniu gry to AKROPOLIS zdecydowanie przejął inicjatywę na parkiecie i raz za razem punktowałrywala skutecznie ograniczajac jego poczynania w ataku. Natomiast MEGATOUR po przewie nie potrafił wykorzystać swojej niewątpliwej przewagi w strefie podkoszowej i w efekcie faworyt musiał przełknąć gorycz porażki a AKROPOLIS mógł cieszyć się z drugiego zwycięstwa w lidze.
MEGATOUR – AKROPOLIS 59:73 (16:13,19:22,10:18,14:20)
Najlepsi strzelcy:
MEGATOUR: Kobyliński A. 20, Żukowski P. 10, Skubisz J. 8
AKROPOLIS: Radomski R. 19 (1), Wysocki P. 16 (3), Szafulski K. 16 (1)
Mecz drużyn z górnej połowy tabeli zapowiadał się niezwykle interesująco, gdyż na boisku spotkały się drużyny z najwyższymi asppiracjami w lidze. ZETBUD po pokonaniu w ostatniej kolejce lidera ligi niewątpliwie chciał kontynuować dobrą passę i w pierwszej kwarcie czynił to bardzo skutecznie prezentując ciekawy basket na parkiecie. ŻULICKI w tej części gry był drużyną wyraźnie gorzej zorganizowaną i popełniającą większą liczbę błędów. Jak się okazało w dalszej części meczu były to miłe złego początki, gdyż od drugiej kwarty role odwróciły się o 180 stopni i to ŻULICKI zaczął dominować głównie za sprawą Grzegorza Arabasa (35 pkt. 5×3) i Pawła Sumińskiego (22 pkt. 2×3), którzy tego dnia byli nie do zatrzymania dla obrony rywala. ZETBUD totalnie stanął po pierwszej kwarcie i w żaden sposób nie przypominał drużyny z pierwszych minut meczu, czy ostatnich zwycięskich spotkań. Nie da się ukryć, że gdyby nie postawa Pawła Jasińskiego (36 pkt. 5×3) ZETBUD doznałby bardzo wysokiej porażki, a tak trzeba przyznać że wymiar kary za postawę tej ekipy byl najniższy z możliwych.
ŻULICKI CENTRUM OGRODNICZE – ZETBUD 84:70 (19:24,22:14,23:14,20:18)
Najlepsi strzelcy:
ŻULICKI: Arabas G. 35 (5), Sumiński P. 22 (2), Satro K. 13 (1)
ZETBUD: Jasiński P. 36 (5), Wasilewski P. 11 (2), Stelmaszyk P. 9